EXH Deluxe Electric Mistress with Filter Matrix

Co to?
Patrząc na obudowę można dostać ślinotoku. Jest kilka wersji tego efektu, ale najbardziej do gustu przypadła mi ogromna, prostokątna. Wyjęta rodem ze Star Treka z lat 70'. Przechodząc do rzeczy. Jak już pisałem, kostka jest DUŻA. Po prawej stronie widzimy trzy potencjometry, odpowiadające za sterowanie efektem. Po lewej 3PDT. Wersja ta nie posiada diody informującej o włączeniu zasilania, ale uwierzcie, usłyszycie to. Na górze kostki, w odchylonej ściance znajdziemy trzy gniazda, dwa wyjścia i jedno wejście. Do tego przełącznik Filter Matrix do aktywowania ręcznego ustawiania filtra i kabel zasilający.
Gra to?
Dzięki dwóm wyjściom, jednym z czystym sygnałem z gitary, drugi z "mokrym" możemy stworzyć ciekawy efekt stereo. Podepnijmy więc tego wariata i sprawdźmy co potrafi.
Znacie The Police? Albo The Cure? Bo po włączeniu nie czuć nic innego, jak właśnie ciepłe, soczyste brzmienia pochodzące z lat 70, tak jak obudowa. Efekt jest w 100 procentach analogowy i to ekstremalne ciepło wydobywające się z tego pudełeczka aż paruje. Kręcąc potencjometrem color, możemy przejść od delikatnego chorusa, po ostry, wyrazisty flanger. Zmieniając szybkość fali dotrzemy nawet w okolice wirujących głośników Leslie. Przełączając w tryb Filter Matrix, uzyskamy jeszcze bardziej pokręcone, metaliczne brzmienia nadające do kosmicznych odlotów w stylu iście Floydowskim.
Hmm...
Kocham tą kostkę. Wiem, że 3/4 obudowy jest pustej, ale nie dość, że wygląda niesamowicie vintage'owo produkując za każdym razem banana na mojej twarzy, to brzmienia które produkuje zadowolą zarówno fanatyków klasycznych rozwiązań, jak i fanów Lady Pank, czy też schizowatych patentów znanych z nagrań Korna.
Deluxe Electric Mistress to efekt ponadczasowy. Jeżeli nie mieści się Wam w pedalboardzie, zawsze możecie zdecydować się na mniejszą wersję. Obiecuję Wam, nie zawiedziecie się.
Efekt możesz kupić w hutrowniamuzyczna.pl